Pięć epok w jednym filmie
„Erosa i Psyche" Różyckiego sprzed stu lat przywróci do życia w Operze Narodowej Barbara Wysocka.
Tym utworem Ludomir Różycki chciał zaistnieć na niemieckich scenach. Udało mu się coś więcej, po I wojnie światowej jego dzieło wystawiano także w innych krajach. W kolejnych dekadach opera „Eros i Psyche" popadła jednak w zapomnienie i trwa w nim do dziś.
Popularny na początku XX wieku był także dramat „Eros i Psyche" Jerzego Żuławskiego (dziadka Andrzeja Żuławskiego), który stał się kanwą libretta opery. Od lat reżyserzy się nim jednak nie interesują, choć mógłby być materiałem dla gry z rozmaitymi konwencjami, którą lubi współczesny teatr.
– „Eros i Psyche" to tekst, który wyszedł spod pióra dobrego autora, choć jego język jest inny niż ten, którym dziś posługuje się teatr i literatura – uważa Barbara Wysocka. – Problematyczny nie jest jednak sam język, ale symbolika i tematy zawarte w tekście. Sto lat temu kod dramatu Żuławskiego był zrozumiały, wręcz oczywisty, ludzie zajmowali się sztuką w inny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta