Święto sztuki ruchomych obrazów
Każdy człowiek kina wie, jaką rolę odgrywają w filmie zdjęcia. Nie chodzi o zwykłą rejestrację, lecz o sztukę – mówi Marek Żydowicz, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Camerimage, który w tym roku odbędzie się w dniach 11–18 listopada w Bydgoszczy.
Rz: Przed panem jubileuszowy, 25. festiwal Camerimage. Jak pan wspomina początki festiwalu?
Marek Żydowicz: Poruszałem się intuicyjnie jak dziecko we mgle i nie myślałem, że zajdę tak daleko. Zajmowałem się wtedy malarstwem i architekturą średniowieczną. Gdy po jakiejś wystawie Volker Schlöndorff zachęcił mnie do zorganizowania w Toruniu wydarzenia filmowego, wpadłem na pomysł, by moje doświadczenie historyka sztuki przełożyć na film. Zwróciłem się o akceptację tej wymyślonej idei do wybitnych operatorów Vittoria Storaro i Svena Nykvista. I jednego dnia przyszły faksem dwa listy. Storaro obiecał, że pomoże. Nykvist napisał, że żałuje, że nie on wpadł na taki pomysł. A dalej już poszło. Płynęliśmy na fali entuzjazmu związanego z przewrotem systemowym i transformacją. Wydawało nam się, że wszystko jest możliwe i że możemy dołączyć do świata.
Dołączyliście szybko. Dzisiaj festiwal ma znakomitą markę – kochają go najwybitniejsi operatorzy świata.
Mam wrażenie, że Camerimage przyczynił się w pewien sposób do podniesienia rangi zawodu autora zdjęć. Przedtem brakowało miejsca, gdzie by dyskutowano o sztuce operatorskiej – o rozwiązaniach technologicznych, kunszcie artystycznym, ale też o warunkach pracy operatorów czy ochronie ich praw autorskich. Dlatego ludzie kamery chętnie do nas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta