Trzecia droga
Idea społeczeństwa obywatelskiego polega na wyjęciu jak największego obszaru życia spod władzy polityków i wszechmocy dużego biznesu – twierdzi działacz pozarządowy.
Idea społeczeństwa obywatelskiego budzi gorące spory. Każdy, w zależności od poglądów i opcji politycznej, definiuje ten termin po swojemu, a następnie tryumfalnie się ze swoim wyobrażeniem rozprawia. Zawsze można to, co się nam podoba, nazwać „prawdziwym społeczeństwem obywatelskim", a to, co nam się nie podoba, „niecywilizowanym społeczeństwem obywatelskim" lub, podchodząc z innej pozycji politycznej, „neoliberalnym społeczeństwem obywatelskim" i, wydawałoby się, wszystko staje się jasne. Tyle tylko że ta dyskusja i stojąca za nią gra polityczna nie dotyczą jedynie pojęć.
Ci, którzy są przeciwnikami zbytniej ingerencji rządu w budowanie oddolnej tkanki społecznej, atakują oczywiście pomysły rządowe jako centralistyczne, ideologiczne i wyraźnie niebezpieczne. Z drugiej strony główny zwolennik tej zmiany, wicepremier Gliński, mówi o nich jako sposobie na wzmocnienie procesu samoorganizacji. W tym kontekście byłaby to tylko kwestia dyskusji o metodzie, bo ogólne przekonanie, że – w ostatecznym rozrachunku – chodzi o wzmocnienie społeczeństwa obywatelskiego, jest tu niewątpliwie wspólne. Zresztą korzenie Piotra Glińskiego silnie tkwią w środowisku tak rozumianego społeczeństwa obywatelskiego, gdzie różnorodność, spontaniczność są czymś wartościowym.
Poza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta