Przybywa chętnych z pomysłami
społeczeństwo | Organizacje pozarządowe coraz mocniej zmieniają oblicza miast. Zdarza się, że idą ręka w rękę z samorządami. Ale nie zawsze tak się dzieje, mimo że obie strony deklarują dobrą wolę. BARTOSZ KLIMAS
Organizacje pozarządowe walczą o przywrócenie mieszkańcom placów zamienionych w parkingi, tworzą mapy zakładów rzemieślniczych, odnawiają elewacje, szyldy i neony, budują społeczne archiwa. Ale też piętnują nieuczciwą reprywatyzację i dymiące kotły. Pól działania jest tyle, ilu miejskich aktywistów.
To działacze NGO-sów przez kilka lat głośno mówili o konieczności uporządkowania reklamowego chaosu polskich miast. To ich, w znacznej mierze, zasługą jest doprowadzenie do uchwalenia tzw. ustawy krajobrazowej, która ten chaos porządkuje, choć nic nie dzieje się od razu.
Najpierw porażka, potem sukces
Zanim do tego doszło, grupy z kilku miast połączyły siły w kampanii „Wysoka Izbo – posprzątaj reklamy". Inicjatywa wyszła od stowarzyszenia Ulepsz Poznań. Przyłączyli się warszawiacy ze stowarzyszenia Miasto Moje a w Nim, Forum Rozwoju Lublina, a także władze Dąbrowy Górniczej, Łodzi, Tychów, Bytomia, Rybnika i Szczecina oraz stołeczny wydział estetyki przestrzeni publicznej.
Akcja lobbingowa była efektem niewystarczającej skuteczności poprzedzających ją działań edukacyjnych. Wymyślona wcześniej przez Ulepsz Poznań kampania „Nie wieszam" miała skłonić podmioty publiczne i prywatne do rezygnacji z wielkich banerów. Ale kiedy okazało się, że liczba nielegalnych reklam wielkoformatowych w Poznaniu idzie w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta