Arena przyszłości
KRZYSZTOF ZAJĄC | Prezes Korony mówi o klubie z Kielc, futbolowych obyczajach i o tym, że warto być przyzwoitym.
ZR: Chorzowianin, który trafił do Katowic, wyjechał do Niemiec, a stamtąd do Kielc. Jak do tego doszło?
Krzysztof Zając: Grając w Oldenburgu, a potem prowadząc tam swoje interesy w branży nieruchomości, poznałem innego biznesmena, Dietera Burdenskiego, byłego bramkarza reprezentacji Niemiec, legendę Werderu Brema. Znamy się od 25 lat. Kilka lat temu spytał mnie, czy słyszałem o jakimś polskim klubie ligowym, który chciałby zmienić właściciela. Były takie dwa: Śląsk Wrocław i Korona. Porozumieliśmy się z miastem, od którego w roku 2017 odkupiliśmy 72 procent akcji.
W Kielcach jest już jeden klub, który w swojej dziedzinie osiągnął szczyty. Myślę oczywiście o Vive, którego piłkarze ręczni są najlepsi w Polsce i wygrali europejską Ligę Mistrzów. Sytuacja jest trochę podobna. Właścicielem Vive jest Holender Bertus Servaas, który przy okazji swoich interesów handlowych zainwestował w klub i związał się z Polską na stałe. Czy pan rozmawiał z nim przed przejęciem Korony?
Nie, ale poznaliśmy się tuż po transakcji, opowiadał mi o funkcjonowaniu Vive. Spotykamy się, tym bardziej że stadion i hala położone są blisko siebie. Chciałbym, aby piłkarze Korony osiągnęli kiedyś taki poziom i sukcesy jak piłkarze ręczni Vive.
Wie pan, ilu prezesów klubów ekstraklasy grało w przeszłości na tym poziomie w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta