Szacunek dla grupy kontrolnej
Każdy powinien decydować o szczepieniu swoim i swoich dzieci. Państwo nie jest właścicielem niewolników, by decydować za nich w sprawach ich życia i zdrowia – pisze prezes partii Wolność.
Zawsze uprawiałem naukę; polityką zająłem się tylko dlatego, że chcę ratować cywilizację. Gdy statek w niebezpieczeństwie, trzeba z młotkiem łatać dziury w dnie, choćby było się np. filozofem. Proszę więc nie traktować poniższego jako wypowiedzi politycznej.
Nie jestem ani pro- ani anty-szczepionkowcem. Ale uważam, że każdy powinien decydować o szczepieniu swoim i swoich dzieci. Zarówno zaszczepienie jak i niezaszczepienie niesie za sobą pewne ryzyko. Państwo nie jest jednak właścicielem niewolników, by decydować za nich w sprawach ich życia i zdrowia. A tłumaczenie, że „osoba niezaszczepiona może zachorować i potem zarazić inne" jest bez sensu, bo zarazić mogą się jedynie osoby niezaszczepione. Oczywiście zakładając, że szczepionki chronią przed chorobą.
Jeśli uczeni robią eksperyment na jakiejś populacji, to przeprowadzają go jedynie na jej części; tylko wtedy można bowiem sprawdzić, jakie są skutki eksperymentu. Ludzie nie chcący się szczepić stanowią taką właśnie grupę kontrolną; zwolennicy tezy, że szczepienia są korzystne, powinni wychwalać tych, co kosztem swego zdrowia gotowi są służyć za króliki doświadczalne. Tylko dzięki nim będziemy mogli przecież zbadać, czy szczepienia są rzeczywiście korzystne – czy nie. Domaganie się przez zwolenników szczepień, by wszyscy zostali zaszczepieni, wygląda jak próba zlikwidowania grupy kontrolnej, by nie można było sprawdzić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta