Taka byłaby Europa bez wspólnej waluty
Gdyby euro upadło, nie nastanie era suwerennych polityk monetarnych. Przy złej koniunkturze pogłębią się różnice interesów państw UE, co w skrajnej sytuacji może doprowadzić do rozpadu wspólnego rynku
Każdy kolejny kryzys w strefie euro oznacza wysyp spekulacji o jej możliwym upadku. Tak było w 2009 r., gdy cały region doświadczył głębokiej recesji. Tak było również w kolejnych latach, gdy w tarapatach znalazła się Grecja. Ostatnio wróżenie o końcu wspólnej waluty powróciło w związku z fatalną kondycją włoskiej gospodarki i sporem rządu Giuseppe Contego z Komisją Europejską o dyscyplinę budżetową.
Po euro możliwe wojenki walutowe
Większość kasandrycznych wizji zawiera dość klarowny obraz ostatniego dnia euro – z kolejkami do bankomatów, protestami społecznymi, kontrolami przepływów kapitałowych, krachem na giełdach, nocnymi posiedzeniami rządów, itd. Mniejsza jasność panuje co do tego, jak wyglądałaby Europa tydzień, miesiąc czy rok po euro.
Wśród rozważanych opcji wymienia się płynne kursy walutowe, małe unie monetarne (np. euro północne i południowe) czy waluty równoległe. Pojawia się także pomysł powrotu do koordynowanych kursów walutowych, czyli rozwiązania, które funkcjonowało w Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej w latach 70. i 80.
Istotą takiego rozwiązania są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta