Prawnicy to nie lekarze
Mimo wygranej pełnomocnik nie dostaje wynagrodzenia.
Wynagrodzenie za wykonywaną pracę z reguły staje w centrum debaty publicznej przy okazji strajku kolejnej grupy zawodowej. Niezależnie od konkretnych postulatów strajkujących, nie spotkałem się dotąd z postulatami uzależnienia wynagrodzenia np. lekarza od stopnia skomplikowania diagnozowanych przez niego przypadków medycznych. Lekarzowi, który w okresie epidemii grypy każdego dnia przyjmuje kilkunastu pacjentów cierpiących na tę dolegliwość, nikt nie proponuje zmniejszenia wynagrodzenia tylko z tego powodu, że w ciągu dyżuru zdiagnozował tyle razy tę samą chorobę i przepisał taką samą kurację. Nikt nie podnosi argumentu, że objawy grypy są na tyle łatwe do rozpoznania, że ich zdiagnozowanie nie powinno wymagać od profesjonalisty żadnego wysiłku. Nie słyszałem również, by ktokolwiek proponował publicznie, by wynagrodzenie w takim przypadku lekarzowi w ogóle nie przysługiwało.
Dziwne przepisy
Prawnicy to jednak nie lekarze. W ich przypadku przewidziane w przepisach prawa procesowego wynagrodzenie z tytułu zastępstwa prawnego może zostać nie tylko obniżone poniżej stawki minimalnej określonej przez ministra sprawiedliwości w rozporządzeniu z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz w rozporządzeniu wydanym w tej samej dacie w sprawie opłat za czynności adwokackie. Mogą wręcz zostać go w ogóle pozbawieni, i to nawet po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta