Kłamstwo, które zna każdy
Andrzej Seweryn o premierze „Borysa Godunowa" Aleksandra Puszkina w reżyserii Petera Steina.
Pracował pan z największymi reżyserami, m.in. Peterem Brookiem, Jakiem Lassallem, a teraz spotkał się z kolejnym gigantem – Peterem Steinem. Kim jest dla pana?
Legendą. Jego przedstawienia oglądałem w Warszawie, a potem w Paryżu. W Warszawie podczas studiów aktorskich widziałem „Księcia Homburga" von Kleista, którego oglądaliśmy w szerszym gronie, i był to dla nas językowy szok. Język niemiecki bowiem, do którego przyzwyczajono nas w krzykliwej, agresywnej wersji języka okupanta i zbrodniarzy, okazał się w interpretacji Steina, jego aktorów, Bruno Ganza, miękki, łagodny, cudowny. Zawsze też podziwiałem u Petera podporządkowanie wizji reżyserskiej autorowi, a jednocześnie to, że jego spektakle są na tyle wyraziste, iż pamiętam je do dzisiaj i mógłbym cytować całe fragmenty. Okazuje się również, że praca z takimi artystami, jak Peter Brook, Jacques Lassalle czy Peter Stein, okazuje się dość prosta.
Na czym to polega?
Peter szuka sensu swojej pracy w tekście autora i ten sens są jego przewodnikiem. Jedyny jego pomysł użyty w naszym spektaklu w Teatrze Polskim, a niezapisany wprost w tekście, to obraz zamordowanego Dymitra, który miał unosić się w powietrzu jako wizualizacja koszmaru Borysa Godunowa. Niestety, przepisy polskie na to nie pozwoliły. Zachwyca mnie precyzja Petera, która mimo konkretnej, narzuconej nam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta