Inflacja narzekań na liczenie inflacji
Bohdan Wyżnikiewicz Statystyka publiczna na całym świecie staje na cenzurowanym, kiedy tylko odczucia bądź oczekiwania społeczne rozmijają się z publikowanymi danymi.
Ostatnie tygodnie przyniosły w Polsce zamieszanie medialne wokół inflacji. Lont podpalił poseł Krzysztof Brejza, nadając rozgłos swojej interwencji poselskiej, w której wypytuje prezesa Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) o zmiany metodologii liczenia „współczynnika" inflacji. Pod tweetem posła rozgorzała dyskusja, w której m.in. dwóch znanych ekonomistów wyrażało wątpliwości, co do wiarygodności danych o inflacji przedstawianych przez GUS.
Wrażliwy wskaźnik
GUS i inne krajowe urzędy statystyczne w Europie są częstym i łatwym celem ataków. Urzędy są do pewnego stopnia bezradne, bo mało kto ma ochotę na merytoryczną dyskusję. Często konkluzją „polemiki" ze statystką publiczną jest przytaczanie dowcipów o średnio trzech nogach właściciela psa i psa lub o największym kłamstwie, jakim ma być statystyka. W ostatnich dwunastu miesiącach uczynili to nawet dwaj stali felietoniści „Rzeczpospolitej".
W latach 90. XX wieku na ogół mało przychylny wszelkiej władzy związek zawodowy OPZZ kwestionował wysokość wskaźnika inflacji konsumenckiej. Wówczas GUS zaproponował mu uczestnictwo w badaniu zmian cen. Po dwóch miesiącach od dopuszczenia związkowców do prac nad wskaźnikiem inflacji ci podziękowali pracownikom GUS za rzetelne jej obliczanie i nie zgłaszali więcej zastrzeżeń. Byli pod wrażeniem rozmachu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta