Boris Johnson szantażuje parlament
Jeśli Izba Gmin nie ratyfikuje umowy rozwodowej do czwartku, to rząd ją wycofa i rozpisze przedterminowe wybory – ostrzegł deputowanych premier. jędrzej bielecki
To był pierwszy prawdziwy test dla porozumienia, które w czwartek przywiózł szef rządu z Brukseli. Zdaniem brytyjskich mediów premier mógł w nim liczyć na poparcie 315–320 deputowanych, wystarczającej liczby, aby otworzyć drogę do wyjścia kraju z Unii 31 października. Poza torysami porozumienie było gotowych poprzeć ok. 20 laburzystów wywodzących się z okręgów, gdzie w referendum w 2016 r. masowo głosowano za brexitem. Głosowanie miało się odbyć po zamknięciu tego wydania „Rzeczpospolitej".
Ale nawet to by nie wystarczyło, aby urzeczywistnił się scenariusz forsowany przez szefa rządu. W celu dotrzymania ustalonych terminów parlament musiałby zgodzić się na przeprowadzenie już w czwartek wieczorem ostatecznego głosowania nad umową rozwodową. Jednak we wtorek po południu wydawało się, że może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta