Kultura dla polityków wciąż jest tylko kosztem
Konferencja premiera zmroziła ludzi kultury: mało znaczą dla gospodarki.
Miliony Polaków od połowy marca skazane są na izolację, utratę zarobków, pracy. Dzięki książkom, filmom, muzyce i spektaklom w sieci łatwiej znoszą najtrudniejszy od wielu dekad czas.
Koncert Krzysztofa Zalewskiego w sześć godzin miał 560 tys. wyświetleń. Do dziś 800 tys. Olgi Tokarczuk czytającej swoje opowiadanie wysłuchało kilkadziesiąt tysięcy widzów. Spektakl Łaźni Nowej „Wałęsa w Kolonos" Bartosza Szydłowskiego z Jerzym Stuhrem obejrzało w streamingu 17 tys. widzów. A to tylko część tego, co robili dla nas i robią artyści. Pro publico bono!
Nieistotni dla władzy
A jednak kiedy cała Polska oglądała transmisję konferencji premiera Mateusza Morawieckiego na temat planów rządu wobec pandemii, twórcy nie mogli liczyć na empatię. Ci zaś, którzy nie oglądali transmisji, przekazywali sobie informację, że w dwunastominutowym otwarciu konferencji premier nie wypowiedział się na temat kultury, choć znalazł czas, by wspomnieć o salonach tatuażu i piercingu. Jedyną dotyczącą ich myśl premier wypowiedział w siódmej minucie i siódmej sekundzie zapisu wystąpienia. Licząc od końca. Kultura została wymieniona tylko w kontekście imprez masowych. Wypowiedź Mateusza Morawieckiego odbiegała od empatycznego tonu ministra Piotra Glińskiego w Sejmie i jego listu do twórców.Premier powiedział o imprezach tak:
– Zakaz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta