Rolnictwu brakuje wody i rąk do pracy
Susza zapowiada się największa od lat, ale pomoc dla rolników jest mizerna. Kryzys pogłębia brak pracowników sezonowych, bo epidemia zamknęła granicę Polski z Ukrainą. ALEKSANDRA PTAK-IGLEWSKA
W tym roku susza przyszła wcześniej niż w ubiegłych latach. – Poziom wód powierzchniowych i głębinowych jest niski, susza glebowa trwa praktycznie cały czas od jesieni, co bezdyskusyjnie wskazuje, że sytuacja jest najpoważniejsza od wielu lat. A pogarsza ją rozwój chorób i szkodników – ocenia prof. Andrzej Kowalski, były dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Wody brakuje w rzekach. – Mówimy o suszy hydrologicznej już w 42 z 500 stacji obserwacyjnych na rzekach, gdy przed rokiem o tej porze tzw. przepływ niżówkowy był tylko na siedmiu stacjach – mówi Grzegorz Walijewski, rzecznik, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMiGW).
Bez opadów do czerwca
To trzecia już susza z rzędu. Już od pięciu lat mamy ciągły deficyt opadów i ciepłe lub bezśnieżne zimy. Brak śniegu sprawia, że wiosna zaczyna się bez potrzebnych zapasów wody. Wilgotność gleby w wielu regionach spadła w wierzchniej warstwie poniżej 30 proc., co zagraża rolnictwu. Najmocniej dotknięty jest tym zachód kraju – województwo dolnośląskie, lubuskie, wielkopolskie, ale też część łódzkiego, kujawsko-pomorskie.
Najbliższy tydzień...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta