Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Pieśń wielorybników

17 listopada 2021 | Kultura | Marcin Kube
Colin Farrell (Henry Drax) w serialu „Na wodach północy”
źródło: materiały prasowe
Colin Farrell (Henry Drax) w serialu „Na wodach północy”

„Na wodach północy" to kolejna wspaniale zrealizowana rozprawa z kolonialną przeszłością Imperium Brytyjskiego.

W tym serialu, osadzonym w połowie XIX w., wszystko jest brudne lub obrzydliwe. Klejące się od whisky blaty w tawernach portowego Hull, tłuszcz na foczych skórach, plamy krwi na lodzie, ropiejące rany i łój we włosach. A wszystko jakby wydarte z trzewi, pulsujące i w swej pierwotności okrutne.

To zasługa ekipy filmowej, która zrealizowała pięcioodcinkowe „Na wodach północy", ale też świetnego materiału literackiego. 48-letni reżyser i scenarzysta Andrew Haigh wiernie zaadaptował powieść Iana McGuire'a do pięciogodzinnego miniserialu. Powieść nie byle jaką, bo „Na wodach północy" w 2016 r. nominowano nawet do Nagrody Bookera.

Dzieło Anglika chwalono, wskazując na podobieństwa do „Jądra ciemności" Conrada i „Moby Dicka" Melville'a. McGuire zasłużył na pochwały, jego książka to kawał literatury, moralitet zanurzony w odmętach nihilizmu. Dopracowany narracyjnie i stylistycznie, o czym możemy się przekonać dzięki polskiemu przekładowi Bartosza Kurowskiego.

Co nie zabije

Mrok w tej opowieści...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12118

Wydanie: 12118

Spis treści
Zamów abonament