Polskie obligacje niczym 20 lat temu
We wtorek rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych chwilowo była najwyższe od 2002 r. Zdaniem finansistów to jednak panika, która jest okazją do ich kupna.
Zawirowania na rynku polskich skarbówek można śmiało przyrównać do sytuacji na stacjach paliw. Żartobliwie można powiedzieć, ze oba rynki mają nową cechę wspólną: rentowność papierów dziesięcioletnich – podobnie jak wcześniej ceny benzyny – zyskała „ósemkę” z przodu.
Choć we wtorek po południu ich dochodowość spadła, sięgając 7,66 proc., to wcześniej chwilowo wynosiła nawet 8,16 proc., co oznaczało pogłębienie bezprecedensowej wyprzedaży tych papierów. Rentowność dziesięciolatek wyszła powyżej szczytu po upadku banku Lehman Brothers i najwyżej od 2002 r. Przyczyną były czynniki zewnętrzne.
– Głównym powodem wzrostu rentowności są ubiegłotygodniowe decyzje banków centralnych, na czele z Fedem, który podniósł stopy powyżej oczekiwań, bo o 75 punktów bazowych – komentuje Karol...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta