Kończą się czasy „męskich klubów” w dużych firmach
Giełdowi potentaci, których zarządy i rady nadzorcze są zdominowane przez mężczyzn, mają niespełna cztery lata na zwiększenie udziału kobiet we władzach.
– W zarządach i radach nadzorczych spółek w wielu branżach nadal mamy „boys club”, czyli męski klub, do którego kobietom trudno jest się dostać. W rezultacie są niewystarczająco reprezentowane, także ze szkodą dla samych firm – twierdzi Piotr Wielgomas, prezes firmy rekrutacyjnej Bigram. Tę opinię potwierdza tegoroczne badanie firmy doradczej Grant Thornton, a także analiza 30% Club Poland, polskiego oddziału globalnej inicjatywy, której celem jest osiągnięcie co najmniej 30-proc. udziału kobiet we władzach firm.
Według jej danych na koniec minionego roku kobiety stanowiły 16,6 proc. członków zarządów i rad nadzorczych 140 największych spółek wchodzących w skład głównych indeksów warszawskiej giełdy (WIG20, WIG40 i sWIG80). Było to wprawdzie o 1,1 pkt proc. więcej niż rok wcześniej, ale nadal co piąta spółka nie miała we władzach ani jednej kobiety. W przypadku zarządów aż w 61 proc. spółek były one wyłącznie męskie.
Szklany sufit
Dla tych firm dużym wyzwaniem będzie spełnienie wymagań określonych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta