Dwie wizyty – gra o Tajwan
Pokojowe połączenie obu organizmów znad Cieśniny Tajwańskiej z Chinami w nazwie oznaczałoby wykreowanie „numeru jeden” w światowej gospodarce i handlu.
Prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen 29 marca wyruszyła w 10-dniową podróż do dwóch państw latynoskich, Belize i Gwatemali. To jednak część większej układanki, która teraz znowu staje na czołówkach gazet i medialnych doniesień. Albowiem Tsai Ing-wen po drodze dwukrotnie zatrzyma się w USA, najpierw w Nowym Jorku, a w drodze powrotnej (6 kwietnia) w Los Angeles. Zapowiedziano, że podczas jednego z tych postojów spotka się z szefem republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów Kevinem McCarthym, który natychmiast po wyborze (co nie obyło się bez kontrowersji i wymagało kilku tur głosowań) ogłosił publicznie, że chce udać się na Tajwan, w ślad za swą poprzedniczką Nancy Pelosi.
Ponieważ tamta wizyta odbiła się głośnym echem i wprawiła w ruch flotę powietrzną i morską Chin kontynentalnych, które na ponad tydzień założyły wokół wyspy blokadę, Tsai Ing-wen zasugerowała spotkanie właśnie w USA, a nie na Tajwanie. Sugestia została przyjęta, ale zarówno jej postoje w USA, jak ta planowana rozmowa będą jedynie dalszymi krokami w eskalacji napięć na linii Waszyngton–Pekin. Przecież kiedyś, w połowie lat 90. minionego stulecia, z racji wizyty w USA pierwszego tajwańskiego prezydenta z demokratycznego nadania, Lee Teng-huia (do 1988 r. była tam dyktatura), wybuchł w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta