W terenie pirat szaleje
Poza obszarem zabudowanym śmierć nadal zbiera żniwo – tu w co piątym wypadku ktoś ginie, w miastach – w co dwudziestym.
Na drogach jest bezpieczniej mimo ogromnego ruchu, spotęgowanego przez napływ uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy. Wypadków i zabitych jest mniej. Jednak poza tzw. obszarem zabudowanym nadal wieje grozą – choć tu wydarza się 30 proc. wypadków, to ginie w nich aż 60 proc. spośród wszystkich ofiar śmiertelnych – wynika z raportu Biura Ruchu Drogowego KGP za miniony rok.
– Za priorytet uznano bezpieczeństwo w miastach, a poza nimi kierowcy nadal rozwijają większe prędkości, i nikt ich nie kontroluje. Od dawna w terenie nie spotkałem żadnego patrolu – mówi Wojciech Pasieczny, były szef stołecznej drogówki.
Teren „odpuszczony”
W ubiegłym roku w kraju doszło do 21,3 tys. wypadków – czyli o 1,5 tys. mniej, zginęło w nich blisko 1,9 tys. osób – to spadek o 349. Najczęściej wydarzały się na Mazowszu (41 proc. w Warszawie i okolicy), w woj. wielkopolskim, małopolskim i łódzkim. Najbardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta