Miłość do Polski i Warszawy pokazywał na każdym kroku
Honorowy prezes Polonii Warszawa Jerzy Piekarzewski był kimś wyjątkowym, kto nie miał odpowiednika w całej polskiej piłce.
Nie będzie przesadą napisać, że przy Konwiktorskiej był wszystkim: kibicem, działaczem, sponsorem, kierownikiem, prezesem faktycznym oraz honorowym – i tak niemal od urodzenia. Znał wszystkich, od Władysława Szczepaniaka począwszy.
Kiedy w roku 1946 na gruzach stolicy Polonia wywalczyła pierwszy tytuł mistrza Polski, dwunastoletni Jurek już przy tym był. Kiedy dokonywała tego 54 lata później, pan prezes Piekarzewski wręczał piłkarzom medale za zwycięstwo.
Kochał klub miłością bezwarunkową. Choć pod względem poglądów najbliżej mu było do prawicy, sprzymierzał się z każdym,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta