Wyjechały na wakacje
Coraz częściej gminy domagają się, by rodzice, których dzieci poleciały do Tajlandii, zamiast chodzić do szkoły, płacili kary.
Chodzi o wyjazdy tzw. thaimout w trakcie semestru szkolnego, na które trzeba otrzymać zgodę szkoły. Rodzice występują o wolne dla swojego dziecka, by móc spędzić dłuższy urlop np. w Azji mimo obowiązku szkolnego. A ten nakazuje, by wszystkie dzieci chodziły do szkoły od tego roku kalendarzowego, w którym kończą sześć lat, aż do ukończenia IX klasy podstawówki. Obowiązek trwa nie dłużej niż do osiemnastego roku życia. Na krótszą przerwę w nauce np. na uroczystość ślubną, pogrzeb lub inne święto rodzinne szkoły na ogół dają pozwolenie.
Inaczej jest jednak z dłuższymi okresami nieobecności i gminy coraz surowiej patrzą na nieusprawiedliwoną absencję uczniów. Nie podchodzą co prawda do tego tak restrykcyjnie jak w Niemczech, gdzie policja kontroluje na lotniskach, czy uczeń ma zezwolenie na odlot na wakacje w środku semestru. Jeżeli go nie posiada, to odwozi go do szkoły. Potem też rodzina nie uniknie wysokiej kary pieniężnej.
Szwedzi nie traktują też eskapady w środku semestru szkolnego jak w Austrii, gdzie rodzice...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta