Państwo świeckie, nie laickie
Nieustannie używa się tych pojęć zamiennie, wywołując zamieszanie. Tymczasem potrzebujemy zdrowej świeckości, a laickość to forma ukrytego lub jawnego totalitaryzmu.
Szerokim echem odbił się w świecie komentarz do zdejmowania krzyży w warszawskich urzędach urodzonego w Pretorii w RPA multimiliardera Elona Muska. Otóż ten wielki gracz na rynku przekazu i właściciel platformy X, SpaceX i Tesli podkreślił, że deprecjonowanie znaku krzyża jest po prostu bezwstydne i głupie. Napisał wprost: „Bezwstydnie kopiują głupie rzeczy z Ameryki. Żenujące”.
W podobnym tonie przed laty – patrząc, jak laicyzują się urzędowo niektóre kraje Europy Zachodniej – arcybiskup Józef Życiński zauważył, że wypieranie znaku krzyża z urzędów jest powolnym marginalizowaniem religii, co prowadzi do tworzenia getta chrześcijańskiego, gdzie chrześcijan najlepiej zamykać w zakrystii w „niewielkim kręgu swoich przeżyć, a chrześcijaństwo nie jest widoczne w kulturze, społeczeństwie, polityce, życiu codziennym”. Wszystko to jest tłumaczone promowaniem pokoju społecznego i państwa świeckiego. Czym więc jest pokój społeczny, a czym świeckie państwo?
Pokój społeczny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta