Wenezuela na skraju wojny domowej
Autorytarny prezydent Nicolás Maduro i kandydat opozycji Eduardo González ogłosili zwycięstwo w wyborach. Porozumienie jest mało prawdopodobne.
– Odnieśliśmy zwycięstwo we wszystkich regionach kraju, we wszystkich grupach zawodowych. To jest sukces wprost niebywały – powiedziała liderka bloku demokratycznego Maria Corina Machado. Wiosną udało się jej dokonać rzeczy niezwykłej: zjednoczyć wszystkie siły przeciwne autorytarnemu, lewicowemu reżimowi, który od 1999 roku sprawuje władzę w Wenezueli najpierw pod przywództwem Hugona Cháveza, a potem Nicolása Madura. Władze nie pozwoliły jej jednak startować w wyborach, stąd pomysł, aby opozycję reprezentował „tymczasowo” 75-letni dyplomata.
Działacze opozycji byli w każdym punkcie wyborczym, udało im się też otrzymać raporty z głosowania z 40 proc. komisji. Na tej podstawie Machado podała, że González uzyskał 70 proc. poparcia, podczas gdy Maduro – 30 proc. Jednak dane władz są zupełnie inne: Maduro miałby otrzymać 51,5...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta