Ogrodzone brzegi i nielegalne pomosty, czyli samowola budowlana nad polskimi jeziorami
Atrakcyjny dla turystów, a tym samym i inwestorów, teren może stać się przedmiotem zakusów tych, którzy – omijając przepisy – chcieliby zagarnąć dla siebie przylegającą do jeziora plażę czy też postawić sobie na niej prywatny pomost.
Sprawy związane z „nadwodną” samowolą budowlaną niejednokrotnie zawisały już na wokandach. Sięgając po najnowsze przykłady orzecznicze, warto przywołać choćby wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt: II OSK 2101/22), który rozpatrzył spór inwestora z generalnym dyrektorem ochrony środowiska w kwestii budowy pomostu. Konstrukcja miała powstać w obrębie Jezior Sorkwickich.
I – choć sprawa zakończyła nie po myśli inwestora – przy okazji jej rozpatrywania NSA zauważył, że praktycznie każda działalność inwestycyjna człowieka co do zasady wiąże się z pewnym przekształcaniem obszaru. Nie może to jednak oznaczać, że na terenie zespołu przyrodniczo-krajobrazowego każda jej forma będzie niedopuszczalna. Zdaniem sądu taka budowa „wręcz wpisuje się w krajobraz terenu jezior mazurskich, które poza walorami przyrodniczymi, mają charakter rekreacyjny, a pomost jako urządzenie wodne temu między innymi służy”. – Również te walory przyrodnicze nie zostaną zakłócone, bowiem następuje niewielka ingerencja pomostu zarówno w samo jezioro, jak i teren nadbrzeżny – uargumentował NSA.
Nie zmienia to faktu, że nielegalne pomosty i ogrodzenia ograniczające linię brzegową, czyli de facto dostęp do wody, to największe problemy związane z samowolą budowlaną nad jeziorami, która wciąż szerzy się w polskim miejscowościach.
Kontrola NIK
Na kwestie te w ubiegłym roku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta