250 miliardów złotych na obronę polskiego nieba
NATO chce zwiększyć zdolności do obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej o 400 proc. Akurat w tym obszarze Polska jest prymusem, a część ogromnych wydatków trafi do rodzimych firm.
Potrzebujemy wzrostu zdolności w obronie powietrznej i przeciwrakietowej o 400 proc. – powtórzył w poniedziałek Mark Rutte, sekretarz generalny NATO, na spotkaniu w londyńskim Chatham House. Ta wypowiedź związana jest z tym, że już za dwa tygodnie w holenderskiej Hadze ma się odbyć szczyt NATO. Szczegółów nie zdradził, ponieważ są to kwestie objęte tajemnicą.
Oprócz tego, że państwa członkowskie wyznaczą na nadchodzącym szczycie nowe cele dotyczące wydatków na obronność (3,5 proc. PKB) i na infrastrukturę (1,5 proc. PKB), kluczowe będzie wyznaczenie nowych tzw. celów zdolnościowych. Chodzi o to, by poszczególne kraje miały odpowiednią, zaplanowaną przez sojusz, liczbę czołgów, samolotów czy właśnie systemów do obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Mnożą się „kopuły” do obrony nieba.
Europejska kopuła
W ostatnich miesiącach to już kolejne podkreślenie tego, jak istotną rolę na współczesnym polu walki pełni obrona powietrzna. Także prezydent Donald Trump zapowiedział stworzenie nad Stanami Zjednoczonymi tzw. złotej kopuły, która ma chronić ten kraj głównie przed różnego rodzaju pociskami – m.in. tymi hipersonicznymi. Jej koszt Trump oszacował na ok. 175 mld dolarów, czyli 700–800 mld zł. Ma być gotowa na koniec jego kadencji,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta