Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Więcej nie można było osiągnąć

21 czerwca 2004 | Publicystyka, Opinie | MS JB
źródło: Nieznane

Z premierem Markiem Belką rozmawiają Małgorzata Solecka i Jędrzej Bielecki

Więcej nie można było osiągnąć

FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI

Przed wyjazdem do Brukseli opozycja ostrzegała rząd, że ustępstwo w sprawie Nicei uzna za zdradę. Z drugiej strony zawetowanie kompromisu wbrew pozostałym państwom członkowskim doprowadziłoby do głębokiego kryzysu w Unii i izolacji Polski. Miał pan kiedyś trudniejszą decyzję do podjęcia?

MAREK BELKA: Ostatnie momenty negocjacji w Brukseli zapamiętam na całe życie.

Rozważał pan w ogóle możliwość zawetowania ustaleń szczytu?

Była taka chwila w piątek, kiedy psychicznie byłem przygotowany do zerwania szczytu.

W którym momencie?

Wydawało się, że osiągnięcie satysfakcjonujących nas warunków uruchomienia mechanizmu dodatkowych konsultacji, który ma rekompensować ustalenia z Nicei, jest niemożliwe. Wtedy byłem gotowy do odejścia od stołu.

Co przesądziło, że pan został?

Na następnym szczycie w Brukseli ma być negocjowany unijny budżet. Po dwukrotnym zerwaniu szczytu - a tak byłoby to interpretowane przez niechętne Polsce środowiska - nasza pozycja i w negocjowaniu budżetu, i konstytucji byłaby fatalna. W istocie, jaka będzie Unia w przyszłości, możemy tylko spekulować. A z drugiej strony walczymy, i będziemy walczyć na następnym...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3257

Spis treści
Zamów abonament