Więcej nie można było osiągnąć
Więcej nie można było osiągnąć
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Przed wyjazdem do Brukseli opozycja ostrzegała rząd, że ustępstwo w sprawie Nicei uzna za zdradę. Z drugiej strony zawetowanie kompromisu wbrew pozostałym państwom członkowskim doprowadziłoby do głębokiego kryzysu w Unii i izolacji Polski. Miał pan kiedyś trudniejszą decyzję do podjęcia?
MAREK BELKA: Ostatnie momenty negocjacji w Brukseli zapamiętam na całe życie.
Rozważał pan w ogóle możliwość zawetowania ustaleń szczytu?
Była taka chwila w piątek, kiedy psychicznie byłem przygotowany do zerwania szczytu.
W którym momencie?
Wydawało się, że osiągnięcie satysfakcjonujących nas warunków uruchomienia mechanizmu dodatkowych konsultacji, który ma rekompensować ustalenia z Nicei, jest niemożliwe. Wtedy byłem gotowy do odejścia od stołu.
Co przesądziło, że pan został?
Na następnym szczycie w Brukseli ma być negocjowany unijny budżet. Po dwukrotnym zerwaniu szczytu - a tak byłoby to interpretowane przez niechętne Polsce środowiska - nasza pozycja i w negocjowaniu budżetu, i konstytucji byłaby fatalna. W istocie, jaka będzie Unia w przyszłości, możemy tylko spekulować. A z drugiej strony walczymy, i będziemy walczyć na następnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta