Belgowie zbyt długo zapatrzeni w przeszłość
Reprezentacja Belgii ma podobne problemy jak ten kraj: brakuje wspólnych sukcesów i wiary, że uda się to zmienić
„Jakbym słuchał piosenki o dziesięciu małych Murzynkach. Co zwrotka, to jeden odpada. Niedługo Rene Vandereycken będzie musiał sam założyć korki i zagrać w Chorzowie” - pisał zdegustowany kibic z Ostendy pod informacją na stronie internetowej dziennika „Het Laatste Nieuws”, że właśnie kolejny belgijski piłkarz odjechał z ośrodka treningowego reprezentacji.
Dziś koło południa Belgowie wylądują w Katowicach bez jednej czwartej piłkarzy, których trener Vandereycken witał na początku krótkiego zgrupowania. Trzech się wytłumaczyło kontuzją mięśni brzucha, jeden pleców, dwóch rozbolały mięśnie przywodziciele.
To nie koniec: Karel Geraerts prawie w ogóle nie trenował z kolegami, bo bolały go zęby mądrości, podobnie jak Luigi Pieroni, oszczędzający mięsień uda. Do tego murawa na Heysel została kompletnie zalana przez ostatnie deszcze i zamiast w Brukseli kadra musiała trenować w ośrodku w Tubize niedaleko stolicy. Wszystko nie tak, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta