Na ulicach Karaczi polała się krew
Dwaj chłopcy w wieku 11 i 12 lat to pierwsze śmiertelne ofiary stanu wyjątkowego, który 3 listopada wprowadził prezydent Pakistanu Perwez Muszarraf. Chłopcy brali udział w antyprezydenckiej demonstracji w Karaczi, gdy padły strzały. Po każdej manifestacji policja wywozi pełne więźniarki opozycjonistów. Władze zwolniły natomiast z aresztu domowego byłą premier Benazir Bhutto. Prezydent Muszarraf zapowiedział, że przed 1 grudnia zrzeknie się stanowiska szefa pakistańskiej armii. Zakończył też formowanie rządu tymczasowego, który dziś ma być zaprzysiężony.
afp