Państwo dygnitarzy czy obywateli
PO uchodzi za stronnictwo podobne pod względem ukształtowania struktur i typu przywództwa do PiS. Czy po stworzeniu rządu przeniesie te cechy partii na sposób kierowania państwem? – pyta konstytucjonalista
Jednym z naczelnych, publicznie głoszonych zamiarów Prawa i Sprawiedliwości w związku z projektem budowy tzw. IV Rzeczypospolitej było umacnianie państwa. Idea silnego państwa nie jest też obca innym ugrupowaniom politycznym, na przykład Platformie Obywatelskiej. Co więcej, dziwne byłoby, gdyby któraś z tych partii utrzymywała, że osłabianie państwa może być poważnie traktowanym i niebudzącym niepokoju postulatem ustrojowym.
Większość formacji politycznych nie godzi się zresztą z poglądem, że nasze państwo jest już silne w stopniu wystarczającym, by niepotrzebne było jego dalsze umacnianie. Problem pojawia się wówczas, gdy zapytamy, czym jest państwo i jak należy pojmować owo umacnianie.
Według polityków PiS wszelkie służby, takie jak ABW, CBŚ, CBA, Ministerstwo Sprawiedliwości wraz z prokuraturą i Służbą Więzienną stanowiły o istocie naszej państwowości. Dlatego nie chcieli tych instytucji wypuścić z rąk
Teoria głosząca, że państwo, w tym państwo polskie, jest czymś innym niż zespołem wysokich dygnitarzy, dostojników i urzędów, stała się oczywista już przed wiekami, gdy nauczono się odróżniać osobę monarchy od Korony Królestwa, będącej bytem zarazem faktycznym i prawnym, ale bez wątpienia zdepersonalizowanym. Jednak echa anachronicznego myślenia utożsamiającego państwo z ludźmi i instytucjami władzy są nadal obecne w rozumowaniu części...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta