Polska powyborcza
Współpraca Platformy z LiD może pójść dalej, pod warunkiem że PO wyciszy wymierzoną w SLD retorykę. Możliwe są targi albo zawarcie luźnego i dyskretnego porozumienia na rzecz wspomagania rządu – pisze publicysta
Przed wyborami często powtarzano, że będą one najważniejszymi od roku 1989 i wyjątkowa mobilizacja wyborców, niespotykana od tamtego czasu, tę opinię potwierdziła. Dlaczego były najważniejsze, co zmieniły, a czego nie i jaka jest pozycja nowego otwarcia? O tym chcę napisać kilka uwag.
Dewiacja ustrojowa
Do 21 października pomiędzy prezydentem i premierem istniała harmonia pełna i zarazem szkodliwa. Prezydent bowiem, jako polityk zdominowany przez brata, stał się realizatorem tego, co Jarosław Kaczyński postanawiał. Nie ma w ciągu dwu lat prezydentury jednego faktu, który wskazywałby na polityczną samodzielność Lecha Kaczyńskiego. Wskutek tego został zawieszony – nie formalnie, ale faktycznie – istotny składnik systemu konstytucyjnego, a mianowicie podział władzy między rządem i głową państwa. To był jeden z głównych powodów wywołujących niepokój o stan demokracji w Polsce.
Przejęcie de facto władzy prezydenckiej przez premiera dodane do jego wodzowskiej pozycji w PiS i do – skutecznego długi czas – dyktatu wobec koalicjantów prowadziło do zastępowania pluralizmu władz rządami jednostki, zawsze ryzykownymi dla demokracji. Drugim powodem była nieukrywana wrogość PiS i jego aliantów do ustroju kształtowanego od roku 1989 i do wyrażającej go konstytucji z roku 1997, którą lekceważono i naruszano w działalności legislacyjnej. Powstało więc odchylenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta