Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jim akwizytor

19 grudnia 2007 | Joseph Conrad | Piotr Augustyniak
James Jim Lingard, pierwowzór Lorda Jima
źródło: Rzeczpospolita
James Jim Lingard, pierwowzór Lorda Jima
Tanjung Redeb – magazyn na nadbrzeżu
źródło: Rzeczpospolita
Tanjung Redeb – magazyn na nadbrzeżu
Widok na port Muntok
źródło: Rzeczpospolita
Widok na port Muntok
Miejsce, gdzie stał zakotwiczony Vidar
źródło: Rzeczpospolita
Miejsce, gdzie stał zakotwiczony Vidar
Główna ulica w Tanjung Redeb
źródło: Rzeczpospolita
Główna ulica w Tanjung Redeb
Miejsce, gdzie stał dom Toma Lingarda
źródło: Rzeczpospolita
Miejsce, gdzie stał dom Toma Lingarda
Tanjung Redeb – droga główna
źródło: Rzeczpospolita
Tanjung Redeb – droga główna

Co to jest za opowieść? Czy opisuje ona perypetie młodego chłopaka, który splamił swe sumienie niewybaczalnym czynem i za wszelką cenę liczył na „szansę” moralnego powstania z martwych?

A może jest to historia marynarza, któremu los wymknął się spod kontroli w jednym momencie niewytłumaczalnego „skoku” (s. 94), i który przez resztę swego krótkiego bytowania ponownie starał się „zapanować nad własnym losem” (s. 276)? Albo losy naiwnego marzyciela, który doświadczany przez brutalne życie, stopniowo dorastał do wzięcia odpowiedzialności za tych, którzy mu zaufali, i osiągnął w ten sposób upragnioną „wielkość” (s. 208)? Albo dzieje stopniowej degeneracji człowieka, który się nieźle zapowiadał, a skończył ekscentrycznie i tragicznie, „pogrzebany” (s. 186) za życia wśród ubóstwiających go dzikusów? Co się w tej opowieści dzieje, że nie sposób jednoznacznie odczytać, jaki sens ma jej „ponad wszelką wątpliwość” linearny przebieg od „Patny” do „Patusany”? A może trzeba na tę „historię” spojrzeć przewrotnie? Może ta irytująca niejednoznaczność podstawowego sensu „Lorda Jima” bierze się właśnie z braku podejrzliwego powątpiewania? Stąd, że zbyt odruchowo chcemy widzieć w tej opowieści chronologię uszeregowanych zdarzeń, a tymczasem historyczna sekwencja jest tu tylko przenośnią, za którą ukrywa się próba rozumienia? Próba nadania sensu (prapoczątku i ostatecznego celu) temu, co nie-znośnie obecne, trwale wydarzające się na naszych oczach. Próba stworzenia ożywiającego mitu, który pozwoliłby w nowoczesnym świecie naszego...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 7893

Spis treści
Zamów abonament