Julii Piterze do sztambucha
Centralne Biuro Antykorupcyjne może być skutecznym instrumentem zwalczania korupcji, tylko jeżeli zachowa ogromną większość swoich uprawnień – pisze ekonomista i polityk
Mało jest ludzi (wśród piszących chyba tylko Waldemar Kuczyński) przekonanych, że korupcja w Polsce nie jest specjalnie nasilona. Bo też z pewnością jest nasilona i świat polityki nie może tego ignorować. PiS ze zwalczania korupcji uczynił swój znak firmowy, ale i PO będzie starała się wykazać, że ma pomysł i jest aktywna. Ta polityczna determinacja głównych partii nie przesądza jednak o sukcesie i nie wyklucza przyjęcia strategii raczej spektakularnych niż skutecznych. To przynajmniej po części zdarzyło się już PiS, a wkrótce może być udziałem PO.
W sprawie zwalczania korupcji wydają się konkurować dwie zasadnicze strategie „wykrywać i karać” (PiS) i „usuwać – przez deregulację – okazje” (PO). Nie warto się spierać, czy myć ręce, czy nogi – program antykorupcyjny musi zawierać w stosownej proporcji i jedno, i drugie. Ale kluczem do sukcesu jest jeszcze coś innego: przekonanie Polaków, że te działania są wiarygodne. W tym też sensie rozliczenie przeszłości ma znaczenie kluczowe. Polacy muszą mieć powody, by uwierzyć, że antykorupcyjna aktywność klasy politycznej jest autentyczna i bezkompromisowa. Jest więc szczególnie ważne, by złamać powszechne przekonanie wyrażone w przysłowiu „kruk krukowi oka nie wykole”.Muszą być wiarygodnie zbadane podejrzane sprawy również środowisk i osób bardzo wpływowych, a przeszkodą nie mogą być prawne formalności. Lista takich spraw jest bardzo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta