Polscy celnicy zawsze uznają unijne dowody
Brak możliwości uczestniczenia w postępowaniu przed zagranicznym organem celnym nie oznacza, że polski importer został pozbawiony prawa do sprawiedliwego sądu
Takie jest stanowisko Trybunału Konstytucyjnego wyrażone we wczorajszym wyroku dotyczącym skargi Wiesława M., który sprowadzał do Polski używaną odzież z Niemiec.
W zgłoszeniach celnych deklarował unijne pochodzenie towaru, dzięki czemu korzystał z obniżonej stawki celnej wynoszącej 4,6 proc. Podstawą takiego traktowania przywożonej z Niemiec odzieży była deklaracja eksportera dołączona do składanego podczas odprawy celnej dokumentu administracyjnego SAD.
Polskie władze celne miały jednak wątpliwość co do unijnego pochodzenia odzieży. Aby to zweryfikować, zwróciły się do odpowiednich służb niemieckich o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego prawdziwość deklaracji niemieckiego eksportera. Wiesław M. dowiedział się o tym post factum.
Dowód z Niemiec
Ponieważ dokument przesłany z Niemiec nie potwierdzał unijnego pochodzenia odzieży, naczelnik Urzędu Celnego wymierzył importerowi 60-proc. cło, co spowodowało, że musiał on dopłacić fiskusowi ponad 42,5 tys. zł.
Wiesław M. odwołał się od tej decyzji do prezesa Głównego Urzędu Ceł (wtedy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta