W imadle normalności
Istnieje coś w rodzaju „tęczowej koalicji”, która lubi III RP lub boi się czegokolwiek, co by ją zastąpiło. Klasyczni postkomuniści to tylko jeden, nie najważniejszy element tego obozu
Piotr Semka
Bronisław Wildstein w swoim tekście,, PO jako obiekt kolonizacji” (Plus Minus, 19.01.08) zadał ważne pytanie, czy po przejęciu władzy przez Platformę Obywatelską grozi nam recydywa praktyk z epoki III RP. Wildstein wskazał, że PO nie spełniła obietnic, że podejmie proces wzmocnienia słabego państwa polskiego – tyle że bez błędów i zacietrzewienia PiS.
Platforma po stworzeniu rządu jedynie pozoruje zapał do zmian, a faktycznie niepostrzeżenie wraca klimat sprzed epoki Lwa Rywina. Czas pokazuje, że w zwolennikiem zmian w tej partii był jedynie Jan Rokita – reszta polityków która niegdyś chwaliła “szarpnięcie cuglami państwa”, dziś unika takich kwestii. Dobrym przykładem jest minister Julia Pitera, w której ustach walka z korupcją stała się już raczej rytualnym sloganem. Działania ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego zastanawiająco często uderzają w tych prokuratorów, którzy poważnie traktowali śledztwa dotyczące przestępstw na styku biznesu i polityki.
Wildstein wskazuje, że establishment III RP zaczyna kolonizować Platformę. Powraca poczucie bezkarności oligarchów, niezbyt pewny jest też pluralizm opinii w mediach. Wszystko to skłania do obaw, że państwo nadal będzie słabe, co nie zmartwi nieformalnych graczy, takich jak Ryszard Krauze, którzy byli mocni w czasach Rywinlandu i stają się na nowo mocni także i dziś.
Polemikę z Wildsteinem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta