Na siedem budów jeden kierownik
Na jednego inżyniera z uprawnieniami do kierowania budowami przypada w Polsce sześć – siedem inwestycji. – Przy takich wskaźnikach trudno mówić o bezpieczeństwie robót i dobrej jakości obiektów – przestrzegają przedstawiciele Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa. Proponują m.in. zmiany w kształceniu kadr
Sektor nieruchomości był jednym z motorów napędowych gospodarki, co zaowocowało boomem budowlanym we wszystkich segmentach, także w mieszkalnictwie. Ten rozwój natknął się jednak na kilka barier, związanych chociażby z kryzysem kredytów hipotecznych. Dotknął on najpierw USA, ale w zglobalizowanym świecie rozlał się na inne kraje.
Elementy schłodzenia rynku są widoczne także w Polsce.
Z drugiej strony, w związku z nasiloną emigracją zarobkową Polaków do państw UE, na rynku budowlanym pojawił się silny deficyt kadrowy. Problemy związane z brakiem fachowców znalazły się w centrum uwagi Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa (PZIiTB), który opracował „Raport w sprawie kadr technicznych i wykwalifikowanych robotników dla budownictwa”.
Kupić podpis
W raporcie PZIiTB czytamy, że w 2006 roku wydano 203 tysiące pozwoleń na budowy (to zbiorcza liczba dotycząca różnych segmentów rynku), a w 2007 – już 230 tysięcy.
– Przyjmując, że budowa trwa średnio dwa lata, oznacza to, że w toku realizacji jest około 400 tys. budów – szacują autorzy raportu. Według Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa inżynierów uprawnionych do kierowania robotami jest zaś około 60 tysięcy. „Daje to średnio sześć – siedem budów na jednego uprawnionego inżyniera. Jest to wskaźnik absurdalny. Nikt nie jest w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta