Wisła prawie mistrzem, czyli pościg, którego nie było
Groclin Nowym Wiceliderem. Co z tego, że Wisła ma wiosną problemy z nabraniem rozpędu, skoro większość jej rywali w wyścigu do mistrzostwa zaczęła jechać do tyłu. Po wygranej z GKS Bełchatów 2:0 i porażce Legii przewaga lidera urosła już do trzynastu punktów
W Krakowie bez zmian. Wisła, nawet gdy męczy się tak jak w meczu z Bełchatowem, na końcu cieszy się ze zwycięstwa. Nawet bohaterowie się nie zmieniają. Im ciężej Wiśle idzie, tym bardziej można być pewnym, że na ratunek w odpowiednim momencie pospieszy Marek Zieńczuk albo Paweł Brożek.
W tej kolejce ruszyli obaj. Po godzinie gry niepilnowany przez nikogo Zieńczuk wyskoczył najwyżej do dośrodkowania z rzutu rożnego i dał Wiśle prowadzenie, a tuż przed końcem Brożek wykorzystał katastrofalne błędy najpierw Dariusza Pietrasiaka, a potem Macieja Stolarczyka. Zanosi się na kolejne wstrząsy w Bełchatowie, chociaż Tomasz Jarzębowski miał w pierwszej połowie świetne okazje, by im zapobiec. Raz trafił w Mariusza Pawełka, przy drugim strzale bramkarz Wisły rzucił się tam, gdzie trzeba. Wcześniej sytuację sam na sam zmarnował Carlo Costly, ale u niego nieskuteczność to norma.
Maciej Skorża może się już zastanawiać, kogo chce wylosować w eliminacjach Ligi Mistrzów. O żadnej grupie pościgowej nie ma mowy. Na razie jest tylko Groclin, który wygrał już po raz trzeci z rzędu, tym razem strzelając pięć bramek Polonii Bytom. Trzy gole zdobył Adrian Sikora. Ostatni był najładniejszy. Jarosław Lato podał mu piłkę, Sikora zrobił kilka kroków przed polem karnym i strzelił nie do obrony.
Wbrew zapowiedziom właściciel klubu Zbigniew Drzymała nie usłyszał podczas meczu od kibiców żadnego przykrego słowa....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta