Żmudna praca po triumfie, czyli fighter w Pałacu
Michał Kamiński. Spin doktor PiS zajął się poprawianiem notowań prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po roku widać jednak, że nie pasuje do tej roli
Tydzień temu Kamiński nie wykluczył, że – jak informowała „Rz” – za rok odejdzie z Pałacu i ponownie będzie startował do Parlamentu Europejskiego. Część obserwatorów politycznych odebrała to jak przyznanie się do porażki, chociaż Kamiński tłumaczył, że taka była umowa z prezydentem i szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim. W jego obronie stanął lider partii. – Wizerunek polskiego prezydenta w ostatnim czasie się poprawił, prezydent ma coraz lepsze notowania za granicą i dużą rolę odegrał w tym Michał Kamiński – powiedział Jarosław Kaczyński.
Z perspektywy dotychczasowej kariery politycznej Kamińskiego wydaje się, że ostatni rok nie należał do udanych. Zaraz na starcie pracy w Pałacu czekały na niego kryzys rządowy, wybory parlamentarne i próba ułożenia relacji prezydenta z Donaldem Tuskiem, nowym premierem. Występy publiczne ministra otrzymywały surowe oceny w mediach. Wystarczy przypomnieć konferencję na Krakowskim Przedmieściu, podczas której zarzucił prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz sabotowanie Pałacu Prezydenckiego poprzez remont ulic przy siedzibie głowy państwa. – Media atakowały go za agresywność, a w Pałacu uważano go za zbyt łagodnego. Był pod stałą presją – uważa eurodeputowany PiS Adam Bielan, przyjaciel i współpracownik Kamińskiego.
Łzy w Pałacu
Momentem kulminacyjnym było telewizyjne orędzie Lecha Kaczyńskiego w sprawie traktatu lizbońskiego przygotowane...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta