Zbyt wiele miękkiego euroidealizmu
Radosław Sikorski, stawiając na elastyczność i pragmatyzm w polityce zagranicznej, sprawia wrażenie, jakby za wszelką cenę chciał uniknąć konfliktów – twierdzi publicysta Łukasz Warzecha
Swoim exposé Radosław Sikorski postanowił zasygnalizować nowe otwarcie w polskiej polityce zagranicznej. Mówienie o przełomie to przesada, ale różnice w stosunku do poprzedników widać od razu. Teraz ma być więcej pragmatyzmu, umiarkowania, a mniej szarżowania, potrząsania szabelką i walki z wiatrakami.
Sikorski piętnował dogmatyzm, upodobanie do rozpamiętywania krzywd, nieufność. Przypomniał, że poprzedni rząd nazywał wszystkich, którzy mieli inne zdanie, zdrajcami. Musiało to być przykre dla słuchającej go Anny Fotygi, ale była pani minister zasłużyła na tę gorzką pigułkę.Bo polityka zagraniczna pod jej kierownictwem momentami odznaczała się skrajnym dyletanctwem, a dla naszych partnerów bywała całkowicie niezrozumiała. Obrazu dopełniał paraliż nieoficjalnych kanałów współpracy i przepływu informacji. To wszystko Sikorski musi dziś naprawiać.
Rząd Kaczyńskiego chwalił się, że była to polityka „twarda”. Niestety, owa „twardość” często była sztuką dla sztuki, gdyż za formą nie szedł żaden strategiczny zamiar ani nawet przemyślana taktyka. Można założyć, że była to gra na użytek krajowego wyborcy, tyle że w sferze dyplomacji przynosząca nam spore szkody.
Pod tym względem zmianę podejścia i stylu, jaką zasygnalizował Sikorski, można potraktować z ulgą. Każdy realista z satysfakcją przyjmie deklarację o zerwaniu z polityką „chwalebnych porażek”. Szkoda tylko, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta