Dowódca bał się zastępcy
Nie stres bojowy, ale strach dowódcy plutonu przed swoim zastępcą przyczynił się do ostrzału afgańskiej wioski Nangar Khel. Do takiej informacji dotarło Radio RMF FM. Potwierdzają to opinie biegłych psychiatrów. „Wiemy od dawna, że pluton, który ostrzelał Nangar Khel, miał właściwie dwóch dowódców. Formalnego, niedoświadczonego, młodziutkiego podporucznika Łukasza B. i tego prawdziwego wojennego wyjadacza – chorążego Andrzeja O. To chorąży – zastępca dowódcy – faktycznie wydawał rozkazy. Gdy się okazało, że pociski uderzają w wioskę, młodziutki podporucznik bał się wstrzymać ogień, obawiał się po prostu swojego zastępcy“ – czytamy w opinii.