Rywale, których da się lubić
Tomasz Wałdoch, były kapitan reprezentacji Polski i Schalke 04 o tym, co jest siłą, a co słabością Niemców i dlaczego wszyscy kochają Joachima Löwa
Rz: Często musi pan przekonywać Niemców, że 8 czerwca ich piłkarzom wcale nie pójdzie z Polską tak łatwo, jak im się wydaje?
Tomasz Wałdoch: W ogóle nie muszę ich przekonywać, bo nikt mnie w ten sposób nie zagaduje. Niemcy tak do tego meczu nie podchodzą.
Leo Beenhakker powiedział, że już zaczęli wojnę psychologiczną z Polakami. Chodziło mu o wymyślony wywiad z nim w „Sport Bildzie”.
Tego wywiadu akurat nie czytałem, ale w każdym kraju, który ma swoją drużynę w finałach, media próbują w jakiś sposób rozbudzić emocje kibiców. Myślę, że trener Beenhakker wie o futbolu na tyle dużo, iż potrafi sobie z tym radzić. O Polakach zresztą niemal w ogóle się tu nie pisze. Niemcy są zajęci sobą. Znają swoją wartość, spokojnie relacjonują, co się dzieje na zgrupowaniu na Majorce.
Gdy się patrzy na obrazki z tego zgrupowania, widać przede wszystkim uśmiechniętych, dobrze bawiących się młodych ludzi. To się dawniej z reprezentacją Niemiec nie kojarzyło.
Joachim Löw chce, żeby oni się uśmiechali, stara się, żeby w każdym ćwiczeniu podczas treningu było coś oryginalnego. Na przykład teraz na Majorce pewnych nawyków w obronie uczy ich z pomocą trenera koszykówki. Nie chowa piłkarzy przed światem, na pierwszą część zgrupowania kazał zabrać żony, narzeczone, dzieci. Ale to nie jest wesołe miasteczko, oni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta