Tajemnica popularności Platformy
Deklarowanie sympatii dla Platformy sytuuje osobę głoszącą takie poglądy w gronie oświeconych i rozumnych. Głosowanie na „czerwonego” lub na „faszystów” to obciach i wstyd – pisze politolog z Uniwersytetu Śląskiego
Niedawno w „Rzeczpospolitej” opisałem, jak bardzo wyborcy Platformy mają prawo czuć się rozczarowani rocznymi rządami tej partii. Dotyczy to wszystkich właściwie grup społecznych, które w październiku ubiegłego roku poparły formację Donalda Tuska – zarówno tych, którzy chcieli gwałtownej modernizacji i liberalizacji kraju, jak i tych, którzy chcieli „dorżnięcia watah PiS, rozliczeń z poprzednią ekipą i likwidacji instytucji i zwyczajów tzw. IV RP”. Dlaczego zatem, rodzi się pytanie, Platforma ma tak wysokie poparcie? Dlaczego, jeśli jest tak źle, jest tak dobrze? Dlaczego grupy społeczne, które powinny być rozczarowane rządami PO, wciąż ją popierają?
Nie trzeba być dobrym
Zacznijmy od oczywistości – Platforma jest dla nich bezalternatywna. Nawet jeśli opadł już ich entuzjazm dla niej, który udzielił się im zaraz po obaleniu „reżimu Kaczyńskich”, to nie mają innej partii, którą mogliby obdarzyć zaufaniem. Bo co mogą zrobić? Przerzucić swoją sympatię na PiS? Za wcześnie na to, zbyt świeża jest pamięć o jego rządach. Na SLD? Ten sam powód.
Obie formacje walczą z przylepionymi im etykietkami – PiS nie może pozbyć się łatki formacji oszołomskiej, inkwizytorskiej, autorytarnej, obciachowej i prymitywnej. Wciąż pokutuje stereotyp wypracowany przez PO w czasie kampanii wyborczej, opisujący ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego jako reprezentanta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta