Pornografia w Indonezji na razie wciąż legalna
Więzienie za pocałunki na ulicy, zamknięcie galerii wystawiających erotyczne dzieła sztuki oraz inne kary za promowanie pornografii – to wszystko przewiduje ustawa, którą chce wprowadzić w życie wielu islamskich polityków w Indonezji. Liczyli, że uda się to zrobić podczas ramadanu.
Kontrowersyjny dokument czeka na głosowanie od ponad dwóch lat. Nowy termin wyznaczono na dziś. Jednak w ostatniej chwili parlament kraju, w którym żyje najwięcej muzułmanów na świecie, przełożył głosowanie.
Zrobił to pod wpływem masowych protestów. Przeciwnicy ustawy przekonują, że zniszczy ona indonezyjską tradycję i kulturę, która – jak twierdzą – jest bardzo tolerancyjna wobec nagości. Na przykład na Bali bardzo popularne są nagie rzeźby, a niektóre plemiona praktycznie nie noszą ubrań. Materiały pornograficzne są powszechnie dostępne w całym kraju. Również programy telewizyjne pełne są erotycznych aluzji.
– Mieszkańcy Bali widzą w ludzkim ciele piękno, a nie, jak chce tego ustawa, grzech – mówił jeden z przeciwników ustawy.