Nowy rozbiór Europy
Może gruziński pionek został poświęcony, by zbić poważniejszą figurę na szachownicy? Tą małą szachownicą rosyjskiej gry (obok dużej: globalnej) jest niewątpliwie obszar dawnego imperium sowieckiego i rosyjskiego zarazem – pisze historyk
Premier Putin oświadczył ostatnio, że Rosja zwiększy swój „budżet obronny” w najbliższym roku o 27 procent. Tak gwałtownego wzrostu wydatków na zbrojenia nie deklarowano w Moskwie od czasu II wojny światowej. Rosja dysponuje aktualnie drugą pod względem mocy rażenia armią świata. I jest to armia, która nie tylko ma taką moc, ale z niej, z jej cząstki, nie waha się bezpośrednio korzystać. Pokazały to dobitnie dwie wojny w Czeczenii (200 tysięcy ofiar jakoś już zapomnianych), a zwłaszcza ostatnia wojna – z sąsiadem: Gruzją. Wojna zakończona oderwaniem od terytorium tegoż sąsiada dwóch prowincji. Albo ich wyzwoleniem, jak kto woli.
Co Rosja chce osiągnąć takimi posunięciami jak rajd na Tbilisi? Jaki efekt pragnie uzyskać takimi deklaracjami jak ta, którą złożył właśnie premier Putin? Czy nie musimy się nimi przejmować?
Rosja oferuje dziś ustanowienie granicy swoich wpływów na naszej wschodniej rubieży. Czy jutro nie może złożyć podobnej, jeszcze poważniejszej oferty naszym zachodnim sąsiadom?
Wojna z użyciem całego, tak szybko rosnącego potencjału militarnego Rosji przecież nam nie grozi. Poza tym wszak wizyta ministra Ławrowa w Warszawie pokazała, że Moskwa jest gotowa na spokojny dialog z „rozsądnymi” partnerami w Polsce. Te strachy nie są zatem na Lachy?
Rosyjski bilans zysków i strat
Zanim spróbujemy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta