Nienotarialne podwyższenie kapitału spółki, czyli jawna demoralizacja prawa
Zaoszczędzenie kilkuset złotych raz na jakiś czas okazuje się być dzisiaj ceną przyzwoitej świadomości prawnej – pisze adwokat, partner w Kancelarii Tomczak & Partnerzy w Warszawie
W każdym systemie prawnym istnieją przepisy, których dosłowne brzmienie – słowa, treść – w toku tychże przepisów używania zostały całkowicie zapomniane. Szeroka publiczność nadała im nowy, sprzeczny z pierwotnym znaczeniem sens. Nierzadko, niestety, zdarza się, że używane są w sposób zdemoralizowany, to znaczy użytkownicy prawa, wiedząc, iż przepisy te obchodzą, wykorzystują je w sposób sztuczny i nierzetelny.
Takie praktyki uczą i utrwalają poczucie względności prawa.
Opisany los spotkał przepisy kodeksu handlowego (k.h.), a obecnie kodeksu spółek handlowych (k.s.h.), dotyczące tzw. podwyższenia kapitału zakładowego na podstawie przepisów umowy spółki.
Wystarczy działanie samego zarządu
Przepis art. 255 § 1 k.h. przewidujący podwyższenie kapitału na podstawie dotychczasowych postanowień umowy spółki został wprowadzony na zasadzie wyjątku od reguły.
Maurycy Allerhand w klasycznych wywodach komentujących ten przepis w pewnym tekście tłumaczy go w ten sposób, iż wspólnicy, zawiązując spółkę, nierzadko są w stanie przewidywać przyszłe potrzeby kapitałowe, nie mają jednak potrzeby wnoszenia całego kapitału bezpośrednio po zawiązaniu tejże spółki. Wtedy bowiem notarialnie protokołowane uchwały wymagające kwalifikowanej większości stanowiłyby zbędną formalizację założonego z góry procesu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
