Kaprys losu: całe życie z linią metra
Gdyby nie zagłada Warszawy podczas II wojny światowej, już dawno mielibyśmy sieć metra – mówi „ŻW” inż. Jerzy Twardo, związany z tą inwestycją od 1951 roku
W sobotę otwarcie trzech ostatnich stacji pierwszej linii. Humor dopisuje?Jerzy Twardo, doradca Metra Warszawskiego: Tak, bo wreszcie dobrnęliśmy do końca. Dzisiaj warszawiacy nie wyobrażają już sobie miasta bez metra. I nie ma już odwrotu przed budową kolejnych linii.
Tych 21 stacji powstawało ponad 25 lat. Czy jest się czym chwalić?
To naprawdę dobra robota. Wystarczy porównać nasze metro z innymi liniami na świecie. Jest czyste, zadbane i bezpieczne. Budowaliśmy o wiele za wolno, ale inwestycja ruszała w bólach. W stanie wojennym nie było pieniędzy, materiałów, nie było niczego.
Gen. Jaruzelski kazał budować, więc materiały i sprzęt musiały się chyba znaleźć?
To nie takie proste. Non stop zabiegaliśmy o pieniądze. Jako inwestor...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta