Za dwa lata PiS zostanie zmieciony ze sceny politycznej
- Najbliższe wybory prezydenckie zmienią w Polsce cały układ polityczny – mówi Sławomir Nitras, członek zarządu PO
Rz: Jak to jest z pana ideowością? Był pan i w UPR, i w SKL, i pupilem Rokity.
Sławomir Nitras: Na szczeblu lokalnym toczyłem dramatyczne boje z Arturem Balazsem. O podmiotowość. Mówiąc obrazowo, on chciał mnie wziąć za kark i zniżyć do podłogi. A ja za wszelką cenę starałem się prostować, walcząc, by mnie nie złamał. To trwało długo. Wtedy dostrzegli mnie Wiesław Walendziak i Rokita. Wszyscy byliśmy wówczas w SKL. Rozmowa z Rokitą była dla mnie zawsze ogromną przyjemnością i lekcją. A politycznie zawsze było mi do niego blisko. Podobnie jak do Jarosława Gowina.
Nie ma pan poczucia dyskomfortu w PO ze swoim konserwatyzmem?
Platforma jest taka jak ja. Są w niej tacy, którzy musieli się nagiąć na przykład do obecnego kształtu ustawy lustracyjnej. I jeśli się mówi, że w PO rządzą liberałowie, to jest to prawdą tylko w sensie historycznym, środowiska, z jakiego ci ludzie pochodzą. A nie poglądów, jakie Platforma prezentuje.
Podobno nie ma pan hamulców, by każdego zniszczyć, choć mówią o panu młody, zdolny i utalentowany?
Ja nie niszczę ludzi. Sejm jest takim miejscem, w którym przypina się łatwe łatki. Z jednego robi się alkoholika, z drugiego kobieciarza, z trzeciego bandytę.
Ale pan jest w Sejmie dopiero drugą kadencję. A te opinie pochodzą z pańskiego regionu.
W sposób kategoryczny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta