Barack Obama nie musi być łatwiejszym partnerem dla Unii Europejskiej
Sympatia Europy do Baracka Obamy to bardziej efekt zmęczenia prezydenturą George’a W. Busha niż rezultat chłodnych kalkulacji
Zarówno Barack Obama, jak i John McCain na pewno będą stanowili odmianę po dwóch kadencjach George’a W. Busha. – Ktokolwiek wygra, powinniśmy w tych wyborach widzieć szansę na zwiększenie naszych ambicji – powiedziała Benita Ferrero-Waldner, unijna komisarz ds. stosunków zewnętrznych. Jak zauważyła, i Obama, i McCain zapowiedzieli, że chcą współpracować z Europą.
Jak różnie rozumie się wspólne amerykańsko-unijne interesy, pokazuje doroczny sondaż Transatlantic Trends przeprowadzony na zamówienie German Marshall Fund w 12 krajach Europy. Dla Niemców najważniejszym problemem w stosunkach UE – USA jest walka ze zmianami klimatycznymi. Polacy bardziej przejmują się międzynarodowym terroryzmem. Mimo różnych priorytetów zarówno w Europie Zachodniej, jak i w nowych pań- stwach członkowskich Unii więcej nadziei wiąże się z Obamą.
Jeśli jednak dokonać przeglądu stosunków UE – USA punkt po punkcie, to okazuje się, że Obama wcale nie musi być dla Europy łatwiejszym partnerem. Z McCainem dzieli go wiele, ale łączy jedno: chęć obrony interesów Ameryki. I tylko tam, gdzie są one zbieżne z europejskimi, łatwo uda się osiągnąć transatlantyckie porozumienie.
Weźmy walkę z terroryzmem. Różnica wydaje się fundamentalna. Obama...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta