Nie tańczę, jak zagrają
Roman Kosecki - poseł Platformy Obywatelskiej, były reprezentant Polski w piłce nożnej
Rz: Pojechałem do Konstancina na otwarcie nowego boiska Orlik. Skoro pan przyczynił się do jego powstania, mieszka tam i jest posłem popieranym przez rządzącą partię, której sport jest bliski, spodziewałem się sporej gali i wielu znacznych gości. Nikogo nie było. Jak się pan czuł?
Roman Kosecki: Średnio. Z jednej strony cieszyłem się, że takie boisko powstało. Obok trzech szkół, słynącego niegdyś z najlepszej trawy w Warszawie stadionu RKS Mirków i terenów sportowych należącego do mnie młodzieżowego klubu Kosa. Przyszło dużo młodzieży, piłkarze Legii, Diablo Włodarczyk, sporo przyjaciół. Z drugiej – było mi przykro, ponieważ premier Donald Tusk wolał otwierać inne boisko Orlik, w Wielkopolsce, a minister Mirosław Drzewiecki też miał jakieś swoje zajęcia. Jesteśmy ludźmi zapracowanymi, więc się nie dziwię. Ale Donalda Tuska, który umie grać, tyle razy gościłem na moim boisku, że miałem nadzieję na jego przyjazd z takiej wyjątkowej okazji.
Nieobecność najważniejszych ludzi z PO odebrana została jako demonstracja. I choćby nie wiem jakiego języka dyplomacji pan używał, wrażenie pozostanie. Dobrze się pan czuje w ławach sejmowych?
Kiedy pracuję nad ustawami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta