Płacimy zaległe rachunki
Rząd Tuska przez rok nie zajmował się na poważnie problemami bezpieczeństwa energetycznego. Czy teraz, gdy wybuchła rosyjsko-ukraińska wojna gazowa, premier zrozumie, że czas uśmiechów się skończył? – zastanawia się publicysta „Rzeczpospolitej”
Dopóki wszystko toczy się dobrze, błędy i zaniechania popełniane przez rządzących nie są odczuwalne. Efekty widoczne są zwykle po dłuższym czasie. Ale kiedy przychodzi poważny kryzys, te skutki błędów widać, słychać i czuć natychmiast.
Dziś płacimy za to, czego politycy nie zrobili w ostatnich latach. Rachunek przyszedł bardzo szybko, dużo szybciej, niż by się ktokolwiek spodziewał.
Jak to by było
Jeszcze rok, a nawet pół roku temu wszystko wyglądało pięknie. Polska miała duży wzrost gospodarczy, bezrobocie malało, zarobki pędziły w górę. Premier, ku zachwytowi narodu, uprawiał politykę miłości. Na bierność rządu narzekali tylko niektórzy komentatorzy, ale zarzucano im, że kierują nimi polityczne emocje i osobiste antypatie, a nie rzetelna ocena. Nawet bzdury wygadywane przez wiceministra gospodarki odpowiedzialnego za bezpieczeństwo energetyczne przechodziły niezauważone.
Kryzys finansowy, jego rozmaite konsekwencje, i wojna gazowa spadły na nas jak bardzo zimny i gwałtowny prysznic. Nagle zostaliśmy wszystkim zaskoczeni. Nagle politycy muszą się mocować z coraz bardziej dramatyczną rzeczywistością.
Pomyślmy przez chwilę, jak to wszystko mogłoby wyglądać, gdyby w Polsce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta