Gdzie są filmowe ballady
Hollywoodzkich hitów nie reklamują już piosenki w wykonaniu największych gwiazd popu. Reżyserzy chętniej angażują dziś tańszych muzyków alternatywnych
Klapą minionego roku okazała się piosenka „Another Way To Die” promująca przygody Jamesa Bonda. Do jej nagrania zaproszono dwójkę modnych i kosztownych idoli, ale zamiast błyszczeć na szczycie notowań, Alicia Keys i Jack White utknęli w ogonie listy Billboardu.
Sam film cieszył się powodzeniem i zapewne stałoby się tak bez wsparcia tych wokalnych gwiazd. A przecież tak niedawno było inaczej. Trudno na przykład powiedzieć, kto komu pomógł bardziej – piosenkarka Celiné Dion reżyserowi „Titanica” Jamesowi Cameronowi czy odwrotnie.
Pieśń o sercu, które nigdy nie przestanie kochać, jest jedną z najpopularniejszych w historii: sprzedała się w wielomilionowym nakładzie, na całym świecie była w 1998 r. numerem 1, a jej autorzy dostali Złoty Glob i Oscara. Sukces piosenki był porównywalny z furorą, jaką zrobił film.
Czas Robina i gangsterów
„My Heart Will Go On” Celiné Dion zamknęła dekadę filmowych megaprzebojów. W latach 90. muzyczne mody i sławy popu odciskały swój znak na celuloidowej taśmie.
Poprockowy książę Bryan Adams w imieniu Robin Hooda zapewniał, że wszystko, co robi, robi dla niej. Uwierzyła mu nie tylko piękna lady Marian, ale także słuchacze na całym świecie – ballada „Everything I Do, I Do It For You” była numerem 1 także w Polsce. Rok później mało kto o niej pamiętał, bo na świeczniku była już Whitney...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta