Unię można zmienić tylko od wewnątrz
Jesteśmy jak rycerze, którzy stoją przed żelazną wieżą, i rzucają w nią kamieniami. Aby ją zdobyć, musimy się dostać do środka. Musimy zdobyć Brukselę – przekonuje lider irlandzkich przeciwników traktatu lizbońskiego Declan Ganley w rozmowie z Aleksandrą Rybińską
Rz: Irlandzki rząd chce przeprowadzić w październiku kolejne referendum w sprawie traktatu lizbońskiego. Nie obawia się pan, że Irlandczycy poprą w końcu traktat?
Jeśli rząd zdecyduje się na drugie referendum, co w tej chwili jest mało prawdopodobne, to znów zwyciężą przeciwnicy traktatu. Irlandczycy wiedzą, że unijne instytucje, które ma powołać traktat, byłyby antydemokratyczne. Ludzie nie dadzą się tak łatwo oszukać. Ponadto nie będą zadowoleni, że suwerenna decyzja, którą podjęli w referendum, jest ignorowana przez rząd. Premier Brian Cowen nie potrafił przekonać ich do słuszności tego traktatu. Poniósł klęskę, a teraz nie chce tego przyjąć do wiadomości. Nie chce bronić woli narodu irlandzkiego, któremu przecież powinien służyć. Jest tchórzem i Irlandczycy o tym wiedzą.
Ludzie mają dosyć politycznej elity, która ugina się przed Brukselą, występując przeciwko własnemu społeczeństwu. Jeśli więc dojdzie do drugiego referendum, Irlandczycy znów zagłosują na nie, choćby po to, by ukarać rząd. To będzie koniec politycznej kariery Cowena. Premier dobrze sobie z tego zdaje sprawę. Dlatego nie wierzę, by był gotów podjąć ryzyko. Całe to gadanie o drugim referendum jest zwyczajnym mydleniem oczu. Irlandzki rząd nie podejmie w tej sprawie żadnych wiążących decyzji przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w czerwcu. A do tej pory może się wiele...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta